Reklama

U progu rewolucji. „Sportowy Netflix” uratuje boks?


Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

13 maja 2018, 19:19 • 8 min czytania 4 komentarze

Wielki sport to wielkie telewizje – tak kręci się ten biznes od lat. Wyjątkowo jaskrawym przykładem tej prawdy jest boks. W USA w ostatnich latach karty rozdają HBO, Showtime i ESPN, ale pojawił się ktoś, kto chce wywrócić stolik. Eddie Hearn –  najlepszy brytyjski promotor ostatnich lat – właśnie ogłosił rewolucyjny plan. Zamierza podbić Amerykę bez znanego partnera telewizyjnego. Pomóc w tym ma nowoczesna platforma streamingowa.

U progu rewolucji. „Sportowy Netflix” uratuje boks?


Na tę konferencję prasową kibice boksu czekali od wielu tygodni. Nikt do końca nie wiedział czego się spodziewać – powszechnie obstawiano ogłoszenie kolejnej fazy ekspansji prowadzonej przez Hearna firmy Matchroom Boxing na rynek amerykański, ale zdecydowanie w bardziej tradycyjnej formule. Brytyjski promotor od kilku miesięcy zaczął bliżej współpracować z telewizją HBO, gdzie zorganizował dwie walki Daniela Jacobsa (34-2, 29 KO) – w tym ostatnią z Maciejem Sulęckim (26-1, 10 KO). W pewien sposób odbił się jednak od ściany. Okazało się, że zapełnianie hal i stadionów w przeżywającej bokserski rozkwit Wielkiej Brytanii jest o wiele łatwiejsze niż w USA. I to nawet wtedy, gdy w dwóch najważniejszych walkach gali w Nowym Jorku występują miejscowi pięściarze.

W czwartek, zamiast znanych postaci jednej z największych amerykańskich stacji, u boku Hearna stali jednak przedstawiciele firmy Perform Group, która w ostatnich miesiącach podbija kolejne kraje platformą DAZN (czytaj: „da zone”). W Polsce ta nazwa pewnie jeszcze nikomu nic nie mówi, ale już w Niemczech, Szwajcarii i Austrii zdobywa coraz większą popularność. W dużym uproszczeniu – to „sportowy Netflix”, który oferuje transmisje z wielu równolegle odbywających się rozgrywek.

Nie mówimy jednak o pokazywaniu meczów ping-ponga ze szwagrem za stodołą, a o naprawdę wielkich imprezach. Niemcy mogą obejrzeć tam między innymi Bundesligę, Premier League, Ligę Mistrzów i Ligę Europy. W Japonii DAZN w trakcie niespełna dwóch lat obecności na rynku zdążyło pozyskać już 1,5 miliona subskrybentów. Z pieniędzmi się tam nie szczypią – za 10-letnią licencję na pokazywanie rozgrywek ligowych J-League wyłożono… 2 miliardy dolarów! Platforma coraz większą popularność zdobywa też w Kanadzie, gdzie kusi kibiców między innymi rozgrywkami NFL. Kontrakt z Hearnem i jego pięściarzami ma być początkiem podboju USA.

Reklama

Kosmiczna kasa

Na razie nie znamy wszystkich szczegółów, ale informacje podane do publicznej wiadomości muszą robić wrażenie. Brytyjski promotor zorganizuje dla DAZN 16 gal w USA rocznie. Oprócz tego platforma pokaże wszystkie 16 gal jego firmy Matchroom Boxing z Anglii, które pokazuje tam stacja Sky Sports. Umowa działa w dwie strony, a subskrybenci Sky będą mogli obejrzeć gale DAZN z USA bez dodatkowych opłat.

Pod kątem organizacyjnym to prawdziwa rewolucja. Do tej pory to stacje telewizyjne dyktowały warunki. Jeśli w programie było coś ważnego, to boks musiał się do tego dopasować. Tak było na przykład w sobotę 12 maja – wracająca do TVP grupa Andrzeja Wasilewskiego musiała poczekać z walką wieczoru podczas gali w Wałczu prawie do pierwszej w nocy. Wszystko przez Eurowizję, która od 20 dominowała na antenie TVP 1. Nie ma w tym nic dziwnego – tak to wygląda od lat w wielu krajach. W modelu DAZN takich problemów nie będzie – widz ma do wyboru wiele wydarzeń sportowych, które odbywają się równocześnie i głosuje pilotem. Promotor boksu zyskuje bezcenny komfort i może robić wszystko zgodnie ze swoją wizją.

W Niemczech za miesięczny dostęp do platformy w trzeba zapłacić 10 euro. Umowa jest odnawiana z miesiąca na miesiąc i w każdej chwili można z niej zrezygnować. W USA podobny pakiet ma kosztować 20 dolarów – tyle co w Kanadzie. To nieco więcej niż trzeba wyłożyć za pakiety HBO (15 dolarów) i Showtime (11 dolarów) oraz ESPN (5 dolarów). Różnica jest jedna – w DAZN będzie się płaciło za dostęp do wielu wydarzeń sportowych z różnych dyscyplin, bo katalog platformy stale się powiększa. Spekuluje się, że lada tydzień może zostać ogłoszona współpraca z World Boxing Super Series – rewolucyjnym bokserskim turniejem, który wystartował w 2017 roku i nadal nie ma partnera telewizyjnego w USA.

Umowa z Matchroom ma trwać 8 lat, a pieniądze wyłożone przez Perform Group muszą robić wrażenie – przez ten okres na organizację kolejnych imprez firma wyłoży dokładnie… miliard dolarów! Nie trzeba dodawać, że to suma astronomiczna, która po podzieleniu na poszczególne lata z nawiązką przebija roczne budżety HBO i Showtime… razem wzięte. Warto jednak zaznaczyć, że to pula „tylko” na amerykańskie gale – te brytyjskie nadal będzie oddzielnie finansować głównie telewizja Sky.

Łatwo jednak policzyć, że budżet pojedynczej gali Hearna w USA będzie oscylował w okolicach 7 milionów dolarów. Dla porównania: Adrien Broner, Jessie Vargas, Jermall Charlo, Hugo Centeno, Gervonta Davis i Jesus Cuellar – bohaterowie 3 głównych walk jednej z najchętniej oglądanych i najmocniejszych w tym roku sportowo gal na antenie Showtime – za swoje występy 21 kwietnia zainkasowali w sumie niecałe 3 miliony dolarów. Już na pierwszy rzut oka widać zatem, że w nowym rozdaniu Hearn będzie dysponował naprawdę bardzo mocnymi kartami.

Reklama

„To historyczny moment dla naszej firmy i samego boksu. Odkąd pojawiliśmy się w USA, zaczęliśmy szukać partnera, który podzieli naszą wizję i pozwoli nam wynieść ten sport na nowy poziom. Realizujemy wymarzony scenariusz. Naszym planem jest uczynić DAZN prawdziwym domem boksu. Ameryko – oto jesteśmy! Zabawę czas zacząć” – zacierał ręce Hearn.

Wciąż jest jednak wiele niewiadomych. Po pierwsze – co dalej z Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO)? Mistrz świata federacji IBF, WBA i WBO jest w ostatnich miesiącach rozrywany. Od ponad dwóch lat walczy już tylko na galach, za które w Wielkiej Brytanii trzeba dodatkowo płacić telewizji Sky w systemie Pay-Per-View. Mało tego – w USA jest ściśle związany z telewizją Showtime, która wygrała licytację z HBO i zdążyła sporo zainwestować w rozwój jego kariery. Hearn przyznał, że walki Joshuy nie wchodzą w skład nowej umowy z DAZN. Zaznaczył jednak, że sytuacja może się zmienić – kontrakt z Showtime lada moment dobiegnie końca, a mistrz będzie mógł wysłuchać nowych propozycji od wszystkich zainteresowanych. „Za tą platformą stoją ludzie, którzy mają naprawdę głębokie kieszenie” – przyznał Hearn z charakterystycznym uśmiechem.

Kto konkretnie? Wszystkie tropy prowadzą do Leonarda „Lena” Blavatnika – pochodzącego z Rosji miliardera, który od lat mieszka w Wielkiej Brytanii. W 2015 roku „Sunday Times” ocenił jego majątek na prawie 17 miliardów funtów. W tym samym roku „Forbes” sklasyfikował go na 16. miejscu w rankingu najbogatszych ludzi na świecie. Dwa lata później jeden z najbardziej wpływowych biznesmenów otrzymał nawet od królowej Elżbiety II… tytuł szlachecki. Pod żadnym względem nie jest to przypadkowa postać.

Kiedy DAZN wkroczy do Polski?

Wszyscy kibice zadają sobie teraz właściwie jedno pytanie – kto będzie walczył na amerykańskich galach Hearna? Jego stajnia w USA wciąż liczy na razie tylko Jacobsa, który… dalej będzie walczył na antenie HBO, bo z tą stacją nadal wiąże go umowa. Sam promotor przyznał, że już rozpoczął rozmowy z wieloma pięściarzami ze ścisłej elity amerykańskiego boksu. Jako potencjalne wzmocnienia wymieniał między innymi mistrzów świata: Deontaya Wildera (40-0, 39 KO), Jermalla Charlo (27-0, 21), Errola Spence’a juniora (23-0, 20 KO) i Mikeya Garcię (38-0, 30 KO). Pierwsze transfery mają zostać ogłoszone pod koniec czerwca.

Na zdrowy rozsądek – amerykańska część pięściarskiej grupy Matchroom będzie musiała liczyć około 30 nazwisk – jeśli nie więcej. I jeśli projekt ma się powieść, to naprawdę muszą być to zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. Promotor zastrzegł, że wcale nie musi się wiązać z pięściarzami na wyłączność i że wyobraża sobie współpracę doraźną z tymi, którzy regularnie walczą także na antenie HBO i Showtime. Problem może być inny – amerykańscy promotorzy boksu mają alergię na Hearna, który rozpycha się łokciami i często wyraża się o nich bez szacunku. Mimo wszystko jeśli będą pieniądze – a chyba nie powinno ich brakować –  to będzie szansa na osiągnięcie porozumienia.

Przestrogą dla Hearna powinna być jednak klapa Premier Boxing Champions. Projekt Ala Haymona też miał być wizjonerskim przedsięwzięciem, które miało przywrócić wielki boks w USA na anteny ogólnodostępnych telewizji kablowych. Doradca Floyda Mayweathera pozyskał inwestorów oraz grupę ponad 100 (!) pięściarzy. W 3 lata wydał około 600 milionów dolarów, ale z czasem projekt przestał bronić się sportowo. Pięściarze walczyli rzadko, a kiedy już wychodzili do ringu to przeważnie z przeciętnymi rywalami – takie pojedynki po prostu nie budziły większego zainteresowania. Tym bardziej, że zawodnicy nie byli przywiązani do poszczególnych stacji i ciężko było za tym wszystkim nadążyć. Oprócz tego problemem PBC był… brak prawdziwego promotora. Haymon to człowiek-enigma, który woli robić biznes w zaciszu gabinetu i w ogóle nie wypowiada się publicznie. Hearn to jego całkowite przeciwieństwo – jest wszędzie, a do tego można odnieść wrażenie, że najlepiej spośród wszystkich promotorów rozumie zmieniające się realia. Umowa z DAZN wydaje się być tego kolejnym dowodem.

Oczywiście fanów sportu w Polsce pewnie bardziej interesuje to, kiedy sami będą mogli skorzystać z platformy. „Nasze usługi będą dostępne w Polsce w przyszłości. Na tę chwilę nie możemy jednak powiedzieć kiedy dokładnie to się stanie” – usłyszałem w biurze obsługi klienta.

Na razie zadowoleni mogą być prawie wszyscy. Brytyjscy subskrybenci Sky – bo za darmo dostaną dodatkowo 16 ciekawych gal z USA rocznie. Kibice boksu w USA – bo lada moment pojawi się tam prężnie rozwijająca się platforma z ciekawym towarem, który będzie ciekawą alternatywą dla gal sprzedawanych w PPV. Pięściarze – bo na rynku zjawił się nowy gracz, który z takim budżetem może po prostu przelicytować konkurencję.

Na papierze plany podboju USA wyglądają imponująco i faktycznie mogą zmienić realia boksu, ale jak zwykle o wszystkim zdecydują szczegóły. Rozwój platform streamingowych i wciąż rosnąca popularność Netfliksa pokazują jednak, że gra wydaje się warta świeczki. Jedno jest pewne – jeśli ktoś ma wprowadzić boks w nową erę, to trudno na ten moment wskazać lepiej nadającą się do tego osobę niż Eddie Hearn.

KACPER BARTOSIAK

Fot. Newspix.pl

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...